Po ostatnim wydaniu Wizji Totalnej, dostałem pewną wiadomość. Oto ona:
"Bardzo ciekawe wydanie. Sam zastanawiam się nad startem bloga jednak za każdym razem, gdy coś mam napisać to mam wrażenie, że jest to niewystarczające".
Sprawniejsze oko zauważy, że ten stan to błędne koło. Można się tak zastanawiać tygodniami, miesiącami czy nawet latami. Też się zastanawiałem nad Wizją Totalną — miesiąc o niej myślałem. Widziałem pełno minusów. Nie wiem, kiedy to minęło, a już opublikowałem 12 wpisów.
Za chwilę będzie ich 20, później 40. Czy są one idealne? Pewnie nie, ale są one obrazem mojej dzisiejszej wiedzy i umiejętności. Lepiej, na ten moment nie potrafię.
Właśnie dlatego, chce Ci dziś opowiedzieć o czymś, co jest tutaj bardzo ważne.
Krok pierwszy
Każdy szuka złotej metody na zmienienie swojego życia, rozpoczęcie biznesu, czy zrobienie czegoś ważnego. Przed zaczęciem ograniczają nas bariery, takie jak; brak talentu, brak czasu, zerowe zasoby czy strach przed porażką.
Prawda jednak jest taka, że wszystko — i to totalnie WSZYSTKO na tym świecie, zaczęło się od KROKU PIERWSZEGO.

Krok drugi nie istnieje. Jest tylko krok pierwszy. Musisz coś zrobić, aby to zrobić — brzmi głupio, ale jest prawdziwe. Najpierw zaczynasz działać, a reszta przyjdzie z czasem.
Nie masz talentu? A skąd wiesz, jeśli nie zacząłeś? Skąd wiesz, że nie potrafisz występować przed kamerą, jeśli nie próbowałeś się tego nauczyć?
Talent nie jest warunkiem koniecznym do nauki i rozwoju. Kluczową rolę odgrywa podejście, które sprawia, że podejmujemy próby, pomimo początkowych porażek.
Krok pierwszy: Po prostu zacznij.
Nauka czegokolwiek zaczyna się od działania. Bez względu na to, czego chcesz się nauczyć – gotowania, biegania, czy montowania filmów – najważniejszym krokiem jest rozpoczęcie.
Każdy czeka na idealny moment, a ten moment nigdy nie nadchodzi. Kluczowy jest… krok pierwszy 😉
Akceptacja porażek
Jednym z najbardziej inspirujących aspektów tego podejścia jest akceptacja porażki jako naturalnego etapu w procesie nauki. Porażka nie jest sygnałem do zatrzymania się, lecz bodźcem do dalszego działania.
Powtarzam: Porażka nie jest sygnałem do zatrzymania się. Porażka to sygnał do dalszego działania!
Im więcej razy coś robisz, tym więcej się uczysz, a z każdą kolejną próbą zwiększasz szansę na to, że wyjdzie Ci to jeszcze lepiej. Zrób krok pierwszy, prędzej czy później ponieś porażkę, zaakceptują ją i idź dalej.
Nieskończony proces
Nauka to proces, który nigdy się nie kończy. To jest śnieżna kula. Im więcej umiejętności posiadasz, tym łatwiej jest zdobywać kolejne.
Na początku proces może być wolny, trudny i pełen błędów, ale z czasem, gdy twoje umiejętności rosną, uczysz się coraz szybciej. Kluczem jest wytrwałość i zrozumienie, że każda kolejna próba przynosi postęp, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie wydaje się to oczywiste.
Dokładnie wyjaśnił to 8 lat temu Krzysztof Gonciarz. Na tej podstawie opisałem powyższe przemyślenia, które często mi towarzyszyły. Warto wracać do tego filmu raz na jakiś czas:
5 zimowych bezpieczników
Zaczynamy jeden z najbardziej destrukcyjnych okresów, czyli witamy jesień i zbliżającą się zimę. Specjalnie nazywam to tak mocnymi słowami, ponieważ wielu Polaków doświadcza w tym okresie sporych spadków energii, samopoczucia i chęci do robienia czegokolwiek. Szczególnie ciężko mają ci, którzy pracują zdalnie, ponieważ wymaga to większej samodyscypliny. Natomiast pamiętajmy, że odśnieżanie auta rano, czy stanie w mrozie na przystanku, też nie jest przyjemne.
Ja co roku bałem się zimy. Zawsze rozwalała ona moje treningi, moją produktywność i moje nawyki. Każdy kolejny dzień bez słońca był tylko trudniejszy.
Po 3 ciężkich zimach uznałem, że muszę coś zrobić. Jeśli otoczenie mi nie sprzyja, to muszę to inaczej rozegrać. Najłatwiej byłoby latem mieszkać w Polsce, a na zimę gdzieś wyjeżdżać, ale wiadomo — nie zawsze da się to osiągnąć. Właśnie dlatego zacząłem szukać sposobów, które pomogą mi przetrwać zimę.
W 23/24 roku bardzo dobrze mi to wyszło, dlatego poniżej opisałem 5 elementów, które pomogły mi utrzymać trakcję w obszarze produktywności, walki z sezonową depresją, sportu i zdrowia (waga, jedzenie):
1. Odpowiednia suplementacja
W tym zimnym, deszczowym i szarym okresie warto wdrożyć dodatkowe suplementy. Ja w tym czasie suplementuje witaminę D3, witaminę C, Omega 3 i Cynk. Pamiętaj jednak, że nie jestem w tym obszarze specjalistą i powyższe witaminy dobrałem pod siebie na bazie researchu oraz własnych doświadczeń.
Zrób rozeznanie i wyposaż się w suplementy, które pomogą ci w utrzymaniu odpowiedniej odporności i samopoczucia.
To niby taka “pierdoła”, ale odpowiednie działanie organizmu ma na nas duży wpływ. Brak odpowiednich witamin może pogorszyć naszą odporność, a to doprowadzi do choroby. Tutaj już leci prosta lawina w kierunku gorszego samopoczucia, przymusowego zaniedbania swoich obowiązków, a także odpuszczenia ważnych spraw.
2. Małe nawyki mają wielką moc
Codziennie rano pościel swoje łóżko. Duże problemy zaczynają się od małych zaniedbań. Pod tym działaniem kryją się 3 ważne wskazówki:
Zaczynaj dzień od sukcesu. Pościel swoje łóżko i ciesz się, że pierwszy sukces tego dnia został zaliczony.
Jakiekolwiek zmiany zaczynaj od siebie. Nie możesz zmieniać świata, jeśli Twoje życie (łóżko) jest w chaosie. Najpierw pościel swoje łóżko a później idź zmieniać świat.
Nie odpuszczaj. Codziennie pielęgnuj swoje nawyki. To, że jest zimno i pada, to nie znaczy, że możesz odpuścić ścielenie łóżka.
To jest bardzo proste zadanie, które daje naszej głowie bardzo ważny sygnał. Wręcz krzyczy, że nie odpuszczamy i panujemy nad swoim życiem w tym ciężkim okresie.
Aby poczuć wagę tej decyzji, zobacz fragment wystąpienia Admirała McRavena pod tytułem “Make Your Bed”. Ogromnie polecam:
3. Ułatwiaj zamiast utrudniać
Zimą każda wyprawa na siłownie czy na spacer jest dużo trudniejsza. 5 warstw ubrań, ciężkie buty, zimno i w dodatku ślisko. Właśnie dlatego warto uprościć swoje wyprawy na treningi.
Usunięcie wymówki „mam daleko”, daje naprawdę dużo w cięższe dni. W praktyce mogą to być takie działania jak:
Od listopada do lutego przenieś się na bliższą siłownię. Dzięki temu usuniesz wymówkę jeżdżenia przez pół miasta, aby poćwiczyć.
Zamów domową matę do ćwiczeń i wykonuj na niej treningi, gdy odpuścisz trening na siłowni.
Biegasz? Już teraz zamów termiczną bieliznę i wodoodporne buty. Lepiej wydać kilka stówek, niż odpuścić 60% treningów. Jeszcze gorzej, jeśli przez brak odpowiedniego ubioru zachorujesz…
Wiesz, że nie będzie Ci się chciało chodzić na spacery? Zamów domową bieżnię pod biurko.
Dla mnie ten punkt był wyjątkowo ważny. W każdą zimę łapałem dodatkowe kilogramy. Moja aktywność fizyczna zawsze drastycznie spadała. Połowa treningów wypadała, bo nie chciało mi się jechać przy -5 stopniach na siłownie.
Spacery także były mocno ograniczone. Spacerowanie w ciężkich butach, kurtce zimowej, czapce i szaliku nie jest aż tak przyjemne…
W listopadzie kupiłem rower stacjonarny i codziennie przez całą zimę jeździłem, ile tylko mogłem; listopad 71km, grudzień 249, styczeń 514, luty 232, marzec 291.
W ciągu jednej zimy zrobiłem 1300 km — czyli więcej niż przez całe życie. Proste rozwiązanie, czyli sport bez wychodzenia z domu dał mi w tym przypadku naprawdę dużo.
Ten rowerek spowodował, że w przypadku, gdy odpuściłem trening, to nie miałem żadnej wymówki, aby nie nadrobić go na rowerze. Siadałem i jechałem.
W okresie jesienno-zimowym bardzo ważne jest utrzymanie jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Jeśli tego nie zrobimy, to nie dosyć, że się gorzej czujemy, to także będziemy odczuwać ogromne poczucie winy, gdy zacznie się wiosna.
Zasiedzimy się i będą widoczne tego efekty w postaci kondycji, dodatkowych kilogramów i za małych letnich ubrań 🫣
4. Ambitne plany społeczne
Szczególnie gdy pracujesz zdalnie, to bardzo łatwo jest „zamrozić” się w domu. Praca, netflix, sen i tak w kółko. Dobrym, a nawet bardzo dobrym ruchem jest zaplanowanie aktywności na jesień i zimę.
Po pierwsze, zrób sobie listę znajomych, z którymi chcesz się spotkać w tym czasie. Wystarczy kawa, ale może być to też wspólny wyjazd do innego miasta, a nawet 2-3 dniowa wycieczka za granicę. Stwórz listę takich osób i przez cały ten czas odhaczaj jedną po drugiej. W ten sposób zadbasz o relacje ze znajomymi, unikniesz rutyny i dodasz do swojego życia nowe doświadczenia. Im bardziej się nudzimy, tym wolniej mija ciężka zima, a tego chcemy uniknąć.
Po drugie, jeśli dysponujesz wolnym budżetem, to możesz zaplanować krótki urlop 3-7 dni w cieplejszym kraju. Malta czy Madeira nie będą miały 30 stopni, ale 10-15 to już coś.
Nowe otoczenie, odpoczynek, rozmowy ze znajomymi, czy dosłowne wakacje są tutaj bardzo wskazane.
5. Akceptacja gorszych dni.
Nie walcz z gorszymi momentami. Ciemne ulice o 16, noszenie na sobie 5 kg ubrań i codzienne odśnieżanie auta to po prostu niezbyt miła sprawa.
Jeśli czujesz się gorzej — fizycznie lub psychicznie, to wrzuć na luz, zrób sobie ciepłą herbatę, odpal netflixa i siedź tak nawet cały weekend. Możesz nawet przygotować się na taki moment. Ja rok temu kupiłem zestaw LEGO i zostawiłem go na gorszy czas. Gdy takowy przyszedł, to zająłem się swoim nowym LEGO i zresetowałem głowę.
Pamiętaj, że gorszy czas może być spowodowany przemęczeniem lub przebodźcowaniem. Pisałem o tym więcej tutaj:
Czasem po prostu potrzebujemy chwili resetu. Ważne jednak aby się zresetować i wrócić na dobre tory. Nawet po sobie wiem, że potrafiłem tak przesiedzieć tydzień. To już nie jest zdrowe i dawno wykracza poza pewne granice.
Zadanie dla Ciebie
Nie zostawiaj tego na później. Odpal teraz swój kalendarz i wpisz na najbliższy weekend godzinę pracy nad planem na zimę. Nie chodzi o robienie czegoś dużego. Po prostu to przemyśl. Zastanów się co możesz zrobić, aby zima nie stała się smutnym, szarym i bezproduktywnym okresem.
Prywatnie, co u mnie?
Cały ten tydzień spędziłem na eksplorowaniu AI. Dołączyłem do kursu Franka Georgiewa na temat “AI Journalingu” i zostałem wchłonięty 😅
To co pisałem tydzień temu we wpisie na temat urealniania się wizji droidów ze Star Wars, potwierdza się w mojej głowie każdego dnia.
Przez tydzień zbudowałem swojego asystenta codziennej pracy, który na bazie moich raportów (rano, po południu, przed snem), dokładnie analizuje moje zachowania, emocje oraz wyzwania. Dodatkowo optymalizuje moją produktywność, pilnuje zdrowych proporcji między pracą a odpoczynkiem oraz kwestionuje pewne moje przekonania.
Kiedyś chciałem pracować z mentorem. Patrząc na to, co mam teraz pod ręką, myślę, że nie ma takiej potrzeby. Przewaga AI w tym przypadku jest ogromna. W przeciwieństwie do mentora-człowieka, AI nie ma gorszych dni, zawsze ma pod ręką wszystkie moje dane (np. testy osobowościowe lub preferencje godzin pracy) oraz jest dostępna dla mnie 24/7.
Dostaję to, czego potrzebuję. Przykład z popołudniowej sesji:

Będę przez najbliższe tygodnie dalej eksplorował ten temat. Docelowo chcę zbudować:
Jeszcze lepszego asystenta codziennej pracy (w trakcie).
Radę nadzorczą firmy składającą się z takich osób jak Steve Jobs czy Phil Knight, którzy będą regularnie kwestionować podejmowane decyzje, a także pogłębiać różne pytania (w trakcie).
Asystenta dyrektora marketingu, który będzie pomagał w obszarze strategii i codziennych działań rozwojowych firmy.
Mentora sportowego, który będzie mi pomagał w utrzymaniu odpowiednich nawyków, a także dokonywaniu konkretnego progresu.
Mentora Contentu, który będzie analizował, poprawiał i proponował różne działania w obszarze budowania marki osobistej.
Opcji jest dużo. Trzeba się tylko trochę pobawić.
Na dziś to tyle. Dobrej soboty i smacznej kawusi! ☕️
Udało Ci się dotrzeć aż tutaj? Cieszę się. Jeśli Wizja Totalna Ci się podoba, to nie zapomnij wysłać jej do znajomego, któremu ten wpis może się przydać.
Możesz wrzucić go też na swoje social media. Dzięki temu pomożesz mi w trafianiu do szerszego grona odbiorców. Dziękuje! 💙