Po tych kilku dniach zabawy i rozpusty czas podsumować kończący się 2024 rok. Przejdźmy od razu do konkretów, bo to jest tutaj najważniejsze.
6 konkretnych lekcji, które dał mi 2024 rok:
Lekcja 1: Natychmiastowa gratyfikacja to ślepa uliczka
Żyjemy w wygodnym świecie. Wszystko mamy pod nosem. Chcemy film? Włączamy Netflixa. Jesteśmy głodni? Zamawiamy Uber Eats. Potrzebujemy rozrywki? Odpalamy tiktoka. Przyzwyczailiśmy się do tego, że każda potrzeba może być zaspokojona niemal natychmiast.
Ogromnie cieszy mnie to, że mamy takie możliwości. Problem jednak w tym, że wiele rzeczy (tych ważnych) w życiu nie działa w ten sposób. Nie są natychmiastowe, a wręcz przeciwnie: wymagają dyscypliny, wysiłku i poświęcenia.
Nie schudniesz w tydzień po latach zaniedbań. Nie zbudujesz biznesu przez weekend. Nie staniesz się ekspertem po jednym kursie online. To są procesy, które wymagają czasu, cierpliwości i systematycznej pracy.
Sam się o tym przekonałem na własnej skórze. Przez lata żyłem w przekonaniu, że zawsze istnieje jakaś droga na skróty. Że można przechytrzyć system. Efekt? 20 kg nadwagi, z którą walczyłem od 16 roku życia.
Dopiero w tym roku dotarło do mnie, że to nie świat jest problemem — to moje przekonania były nierealne. Oczekiwałem szybkich efektów bez żadnego poświęcenia.
Zrozumiałem w 2024, że strefa komfortu zawsze będzie oczekiwała szybkiej gratyfikacji za poświęcenie, a prawda jest taka, że osiąganie większych celów wymaga znacznego odroczenia gratyfikacji.
Jeśli chcemy schudnąć, to musimy ograniczyć słodycze i nie powinniśmy zajadać się batonikami co 2 dni.
Jeśli chcemy zbudować poboczny biznes, to musimy poświęcać wolne chwile na robienie kolejnych rzeczy. Nie powinniśmy odpalać nowego serialu, który ma 30 odcinków.
Wymieniać można bez końca. Oczywiście nie mówię, aby całkowicie się ograniczać. Chodzi głównie o to, aby panować nad swoimi zachciankami, odraczać te najmniej przydatne i robić to, co pcha nas do celu.
Natychmiastowa gratyfikacja to prawie zawsze chwilowa rozrywka, która nic nie wnosi.
Lekcja 2: Głowa potrafi nas oszukiwać
Strach w naszej głowie jest dużo większy. Problemy i wyzwania też są dużo większe. Nasza głowa to cykor, który widzi wszystko przez czarne okulary. Dla głowy wszystko wydaje się problemem, którego nie da się przeskoczyć. To jest właśnie strefa komfortu, która dodatkowo łączy się ze strachem przed porażką.
Najbardziej uderzyło mnie to podczas mojej pierwszej samodzielnej podróży. Przed wyjazdem moja głowa kreśliła najczarniejsze scenariusze: zgubię się w obcym mieście, nie dogadam się z nikim, będę się czuł samotny i zagubiony. Wyobrażałem sobie wszystkie możliwe katastrofy i problemy. A rzeczywistość? Poradziłem sobie bez najmniejszego problemu. Te wszystkie zmartwienia okazały się kompletnie bezpodstawne.
Nasz mózg jest mistrzem w tworzeniu czarnych scenariuszy — to mechanizm ewolucyjny, który miał nas chronić przed zagrożeniami. Problem w tym, że te same obwody, które ostrzegały naszych przodków przed tygrysem szablozębnym, dziś ostrzegają nas przed wyjściem ze strefy komfortu. I najczęściej się mylą.
“Kiedyś się bałem i nie robiłem. Teraz się boję i robię.” - Jacek Walkiewicz
Lekcja 3: Nie każdy jest pewny siebie. Niektórzy udają.
I wiesz co? I to jest w porządku! Udawana pewność siebie też jest potrzebna. Jest lepsza niż nic. Czasem trzeba założyć maskę silniejszego. W negocjacjach, w zarządzaniu zespołem, w stawianiu granic — udawana pewność siebie z czasem zamienia się w prawdziwą. To jak z bieganiem — najpierw "udajesz" biegacza, wkładasz buty i wychodzisz, mimo że czujesz się nieswojo. A potem, krok po kroku, stajesz się biegaczem.
Ten rok kilkukrotnie mi udowodnił, że lepiej jest naładować się sztuczną pewnością siebie — zyskując w ten sposób szansę na zwycięstwo, niż od razu polec (np. w negocjacjach) bez pewności siebie.

Lekcja 4: Nigdy nie wiesz, co jest dobre, a co złe.
Ten rok przypomniał mi też, że coś — co traktujemy, jak wielki problem może w przyszłości okazać się zbawieniem. Idealnie pasuje tutaj chińskie przysłowie, do którego czasem wracam:
Dawno temu żył stary chiński rolnik, który miał jednego konia do pomocy w gospodarstwie. Pewnego dnia koń uciekł w góry.
Sąsiedzi przyszli do rolnika ze słowami współczucia: "Co za pech! Jak ty teraz sobie poradzisz bez konia?" Stary rolnik spokojnie odpowiedział: "Skąd możecie wiedzieć, czy to dobry czy zły los?"
Tydzień później koń wrócił z gór, prowadząc ze sobą stado dzikich koni. Tym razem sąsiedzi przybiegli z gratulacjami: "Co za szczęście! Teraz jesteś bogaty!" Rolnik znów odpowiedział: "Skąd możecie wiedzieć, czy to dobry czy zły los?"
Niedługo potem syn rolnika, próbując ujeżdżać jednego z dzikich koni, spadł i złamał nogę. Sąsiedzi ponownie przyszli ze współczuciem: "Co za nieszczęście!" A rolnik znów rzekł: "Skąd możecie wiedzieć, czy to dobry czy zły los?"
Tydzień później do wioski przybyli cesarscy wojownicy, wcielając wszystkich młodych mężczyzn do armii na wojnę. Syn rolnika, ze względu na złamaną nogę, został w domu.
Sąsiedzi znów przyszli mówiąc: "Co za szczęśliwy traf!" A stary rolnik tylko uśmiechnął się i powiedział: "Skąd możecie wiedzieć, czy to dobry czy zły los?"
Przysłowie to (在塞翁失马,焉知非福 - Zài Sāi Wēng Shī Mǎ, Yān Zhī Fēi Fú) uczy nas, że wydarzenia, które początkowo wydają się złe, mogą prowadzić do dobrego, i odwrotnie. Przypomina nam, żeby nie oceniać sytuacji zbyt pochopnie, bo nie znamy jeszcze wszystkich jej konsekwencji.
Więc… jeśli coś przydarza się w naszym życiu — dobrego lub złego, to najlepiej jest powiedzieć sobie: “Dobrze! Tak się stało. Idziemy dalej”. Tego właśnie nauczyłem się w tym roku.
Lekcja 5: Silna wola jest ograniczona
Każda kolejne decyzja, jaką podejmujemy w ciągu dnia, będzie gorsza. To dlatego, że nasza silna wolna jest ograniczona. Nie da się w każdym aspekcie życia być idealnie zdyscyplinowanym. Zawsze musi gdzieś pojawić się ujście. Właśnie dlatego po ciężkim treningu łatwiej jest kupić niezdrową żywność. Dlatego też po ciężkim dniu pracy dużo prościej jest usiąść przed Netflixem niż pójść na siłownie.
Co to dla mnie oznacza w praktyce?
Nie wszystko może być ważne. Czasem trzeba wybrać, czego pod żadnym pozorem nie odpuszczamy, a gdzie można zrobić wyjątek.
Należy sobie ułatwiać. Pada, a ty miałeś iść biegać? Zrób trening w domu. Zaczęła się zima i nie chce Ci się jeździć na siłownie, bo to daleka trasa przez miasto? Znajdź bliższą siłownię.
Szukaj obszarów w życiu, które można ułatwić. Jeśli chcesz dbać o dietę, ale twoje nawyki w kuchni są bardzo niezdrowe to zamów catering.
Jako ciekawostkę dodam, że Steve Jobs, aby nie musieć każdego dnia wybierać swojego outfitu, to codziennie nosił to samo:
Lekcja 6: Sport zmienia życie.
Bieganie nauczyło mnie więcej o życiu niż wszystkie książki o rozwoju osobistym razem wzięte. Każdy kilometr to lekcja o:
Wytrwałości — gdy nogi odmawiają posłuszeństwa
Planowaniu — gdy trzeba rozłożyć siły na całą trasę
Pokonywaniu własnych ograniczeń — gdy meta wydaje się niemożliwa
Konsekwencji — bo nie da się przebiec półmaratonu na jednym treningu
Od grudnia 2023 do września 2024 przeszedłem drogę od osoby z nadwagą do biegacza, który kończy półmaraton. To nie tylko kwestia fizycznej transformacji — to zmiana całego podejścia do życia.
Sport nauczył mnie też pokory i cierpliwości. Nie da się oszukać procesu. Nie ma drogi na skróty. Każdy kilometr trzeba przebiec, każdy trening zaliczyć, każdy odpoczynek uszanować.
Sport także pokazał mi, że dużo lepiej zachowuje się psychika, gdy ma dodatkowe cele sportowe — a nie tylko te, związane z pracą. Jest to regenerujące i otwierające.
Lekcja 7: Są na tym świecie ludzie, którzy źle Ci życzą
To była trudna lekcja, ale konieczna. Nie wszyscy będą Ci kibicować. Nie każdy wspólnik okaże się godny zaufania. Nie każdy "przyjaciel" będzie cieszył się z Twoich sukcesów. Doświadczyłem tego na własnej skórze.
Nawet jeśli ktoś jest dzisiaj Twoim dobrym kumplem, to jutro może być Twoim wrogiem — i niestety tak się dzieje. Nawet jeśli nic złego nie zrobiłeś, to będą na tym świecie ludzie, którzy będą cieszyć się z Twojej porażki.
I wiesz co? To jest OK. To nie Twój problem, to ich ograniczenie. To nie znaczy, że masz przestać ufać ludziom — znaczy tylko, że masz być mądrzejszy w wyborze, komu ufasz.
Jeden następny krok
Gdy poznałeś już moje lekcje z 2024 roku, szczerze zachęcam Cię do zrobienia jednej rzeczy:
Odpal notatnik albo kartkę
Usiądź wygodnie i zadaj sobie pytanie: “Jakie lekcje wyciągnąłem z tego roku?”
Zapisz wszystko co przyjdzie Ci do głowy
Zastanów się nad tym
Świadomie zamknij ten rok i wejdź w 2025 z nowymi przemyśleniami
Łatwo jest tkwić w błędnej pętli, popełniając wciąż te same błędy. Nie jesteśmy idealni i nigdy nie będziemy. Natomiast — świadome przepracowanie lekcji z całego roku jest w stanie pomóc w zrozumieniu swoich błędów i niepopełnieniu ich kolejny raz.
Prywatnie, co u mnie?
Święta spędziłem bez sociali i kolejny raz przekonałem się, że to była świetna decyzja. Głowa zresetowana, brzuch najedzony, miliony tematów przegadane z rodziną przy świątecznym stole.
Teraz — od poniedziałku, czas wracać do działania 🦾
Plan na 2025 mam prosty:
Mniej pracować, więcej korzystać z życia
Przygotować się do maratonu w Q3
Cały czas się uczyć
Wszystko wyjdzie w praniu. Tymczasem nie przedłużam i życzę Ci dobrych ostatnich dni tego roku!
Smacznej kawy ☕️ i dobrej soboty!
Norbert
Udało Ci się dotrzeć aż tutaj? Cieszę się. Jeśli Wizja Totalna Ci się podoba, to nie zapomnij wysłać jej do znajomego, któremu ten wpis może się przydać 🙌🏼